Powiedzieć, że Cicoria odnalazł w sobie muzykę, to nic nie powiedzieć. Muzyka zawładnęła jego umysłem tak bardzo, że nie zostało miejsca na nic innego. I to muzyka fortepianowa, z którą wcześniej nie było mu po drodze! Nagle zaczął mieć niezwykle silną potrzebę słuchania koncertów fortepianowych (stając się przy okazji stałym klientem miejscowego sklepu muzycznego). Wkrótce poczuł, że nie obejdzie się bez samodzielnej gry Chopina na fortepianie. Nie zniechęcało go zupełnie, że ostatnią lekcję gry na tym instrumencie odebrał jako siedmiolatek. Co więcej – szybko uznał, że dźwięki, które chodzą mu po głowie, musi zacząć przelewać na papier.

Dokuczać może nie tylko nadmiar muzyki, ale i jej brak. Dla tych, którzy cierpią na amuzję totalną, nawet najbardziej harmonijne i melodyjne utwory są przypadkowym hałasem, porównywanym na przykład – jak wyraził się jeden z pacjentów Sacksa – ze „zgrzytem samochodu”. Każdemu z nas – zwłaszcza jeśli miewamy migreny – może się przydarzyć epizod z amuzją. Muzykę, którą dotychczas lubiliśmy, nagle (na szczęście niedługo, zwykle to kwestia minut) postrzegamy jako hałaśliwą wibrację.
Nawet osoby niesłyszące reagują na muzykę ( czasem nieświadomie ). W 2001 roku magazyn „Nature” donosił o eksperymencie, w którym niesłyszący od urodzenia trzymali plastikową rurkę połączoną z głośnikiem. Z głośnika wydobywała się muzyka (głównie basy). Naukowcy zbadali, że w mózgach tych osób aktywizował się wtedy obszar odpowiedzialny za rejestrowanie wrażeń słuchowych.
Maja
Źródła: tekst - http://www.focus.pl/czlowiek/masaz-mozgu-czyli-jak-dziala-na-nas-muzyka-10859
zdjęcie - http://www.audiohouse.com.pl/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz